poniedziałek, 2 września 2013

Rozdział 30.

Nadeszła kolejna sobota. Tym razem kolej była na Kaylę. Wiem że jest taka trochę szalona, ale nie wiedziała w co się pakuje. Miałam szczęście, że ten typek tak dał się nabierać.Dziwiłam się, że jeszcze nie odpuścił. Znów siedziałam ze spluwam w dłoniach. Znów miałam nadzieję, że ich nie użyję. 
Ta sama pora, to samo miejsce. Byliśmy wszyscy przygotowani. Nagle przyszedł. Bardziej nawalowy i tym razem z zamiarem tym samym, ale że mu się uda. Widać było to po jego minie. Rzucił się z większym zamachem. Nadeszła ta chwila, gdy Kayla miała go uderzyć, nie poszło tak łatwo. Jeszcze trochę i by mu się udało. Ona była w szoku i się poddała. Nie mogłam tak na to patrzeć i pozwolić aby to się stało. Wybiegłam z pistoletami w rękach, ale tylko ja. Przyłożyłam mu jedną do jego głowy i odciągnęłam go od Kayli, która była w takim szoku, że szlak mnie trafiał, za to że się zgodziłam aby brała w tym udział.Przyłożyłam mu z kolby dwa razy, a kiedy przewrócił się, zaczęłam go kopać. Przez chwile przestałam to robić, zobaczyłam co z Kaylą. Otaczał ją krąg znajomych z mojej grupy, uspakajali ją. Zaraz znów popatrzyłam na tego bandziora. Siadłam na niego i zaczęłam lać go po mordzie. Reszta musiała mnie siłą od niego odsuwać, wtedy chciałam go po prostu zakatrupić. No a kiedy udało im się mnie od niego odciągnąć, związali go. 
Po tym jak się ogarnęłam, a Kayla otrząsnęła się, zaskakująco wtedy leciał czas i było wcześnie rano. Od razu poszliśmy na posterunek. Specjalnie na ten, w którym mnie zamkną ten wariat, do którego poszliśmy potem. po wejściu, posadziłam tego zbira, tam gdzie siedziałam wtedy ja, przed nosem tego niby policjanta. 
- Tu macie dowody - rzuciłam mu Pen-Drive'a, tam były zgrane wszystkie filmy - a tu świadków - dodałam za moment pokazując palcem na naszą grupę. i tak jak ustaliliśmy wcześniej, każdy podchodził i opowiadał jedno z trzech zdarzeń lub wszystkie. ja cały czas trzymałam za szyję oraz trzymałam przy jego głowie lufę pistoletu. 
Chwilę po ostatniej wypowiedzi, cała trójka policjantów, oczywiście razem z Richardem, zastanawiali się. Widać, że "zgasiłam", z czego bardzo się cieszyłam. 
- Zostawiam wam go. Mam nadzieję, że znajdzie się tam, gdzie ja miesiąc temu - po tej wypowiedzi, zabrałam wszystkich i wyszłam, z tego budynku zadowolona, że ani razu się nie odezwali i że tym razem ja ich zgasiłam. Jednak posłałam Richardowi rozżalony wzrok. 



No to jest w końcu kolejny rozdział w tym opowiadaniu.
Piszcie co o tym myślicie =D 
Ja się ciesze że jakoś wracam do tego opowiadania. 
ponieważ zaczął się rok szkolny mogę pisać rzadziej.