*
Od samego rana trwały przygotowywania. Na szczęście uzyskałam zgodę od władz, że takie wydarzenie mogę zorganizować. Wyznaczyliśmy teren gdzie będziemy tańczyć i gdzie mają stać instrumenty. Ludzie będą musieli podejść, ale nie dużo. Gdy rozkładali instrumenty i poszli po nie ja zobaczyłam gitarę. Kiedy mieszkałam jeszcze z rodzicami i w wieku od dwunastu do piętnastu lat uczyłam się gry na gitarze. Nieźle mi szło, ale się zbuntowałam i nie chciałam grać, bo finansowali mi rodzice te lekcje, a w tamtym okresie zaczynały się problemy z dogadywaniem się między nami. Więc wzięłam gitarę do ręki, oparłam się o samochód Colina, który tam stał. Próbowałam sobie przypomnieć kilka chwytów. Powoli mi się przypominało i grałam coś, ale sama nie wiem co. Kojarzyła mi się ta melodia. Nagle przyszedł właściciel gitary i samochodu, czyli Colin.
- Ej świetnie grasz - powiedział.
- Ee tam, to takie brzdękanie - stwierdziłam.
- Właśnie nie. Ja próbowałem tych chwytów i dopiero po kilkunastu, kilkudziesięciu próbach załapałem i to nie do perfekcji.
- Na serio?
- Tak.
- A pamiętasz może z czego jest ten urywek?
- Tak, ale w tej chwili nie pamiętam. Od kiedy grasz?
- Teraz nie gram. Kiedyś tak, jak byłam nastolatką. Ja zawsze uważałam, że ten chwyt to prościzna.
- Nie, a ty już jako nastolatka do umiałaś. Szacun.
- Dawno nie grałam .
- Świetnie ci wychodzi. Mogę cię trochę podszkolić, jak nie wszystkie rzeczy pamiętasz.
- Serio? Dzięki. Jeszcze się zgadamy.
- Zagraj jakiś dłuższy urywek.
- Ok - i zaczęłam grać, co mi przyszło do głowy.
- O kurde, to ten trudny urywek ! - wykrzyknął. - Może zagrasz z nami?
- Nie, nie umiem dokładnie czytać z nut.
- Masz dobry słuch, poradzisz sobie.
- No ok, ale na razie tylko na próbie.
- Dobrze.
Wiem, że krótki no ale tak wyszło...
Piszcie co o tym sądzicie...
- Ej świetnie grasz - powiedział.
- Ee tam, to takie brzdękanie - stwierdziłam.
- Właśnie nie. Ja próbowałem tych chwytów i dopiero po kilkunastu, kilkudziesięciu próbach załapałem i to nie do perfekcji.
- Na serio?
- Tak.
- A pamiętasz może z czego jest ten urywek?
- Tak, ale w tej chwili nie pamiętam. Od kiedy grasz?
- Teraz nie gram. Kiedyś tak, jak byłam nastolatką. Ja zawsze uważałam, że ten chwyt to prościzna.
- Nie, a ty już jako nastolatka do umiałaś. Szacun.
- Dawno nie grałam .
- Świetnie ci wychodzi. Mogę cię trochę podszkolić, jak nie wszystkie rzeczy pamiętasz.
- Serio? Dzięki. Jeszcze się zgadamy.
- Zagraj jakiś dłuższy urywek.
- Ok - i zaczęłam grać, co mi przyszło do głowy.
- O kurde, to ten trudny urywek ! - wykrzyknął. - Może zagrasz z nami?
- Nie, nie umiem dokładnie czytać z nut.
- Masz dobry słuch, poradzisz sobie.
- No ok, ale na razie tylko na próbie.
- Dobrze.
Wiem, że krótki no ale tak wyszło...
Piszcie co o tym sądzicie...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz