Był sobie ciepły, piątkowy wieczór. Umówiłam się razem z Bellą, Kaylą, Evelyn i Carly do naszego ulubionego lokalu. Już dawno nie byłyśmy gdzieś razem, dawno nie rozmawiałyśmy, przy okazji popijając jakiegoś drinka, czy nawet zwykłego piwa. Na początku trochę powspominałyśmy, potem opowiedziałyśmy co słychać i jakieś ciekawe lub głupie historyjki. Kiedy byłyśmy po paru drinkach, czy też piwach, każda piła co chciała, Kayla spytała mnie jak to jest dostać kulkę. Wtedy to już wszystkie się tym zainteresowały i musiałam opowiadać mniej więcej jak to było. Po dłuższym czasie moje kochane przyjaciółki powoli robiły się ledwo przytomne. Nic nie byłoby w tym dziwnego, gdyby nie to, że ja czułam się całkiem nieźle i kontaktowałam lepiej niż one. W dodatku na końcu naszej imprezy, to ja ich ewakuowałam z lokalu do taksówki. Na szczęście do domów potem trafiły same. Teraz miałam argument, żeby się z nich pośmiać czasami. Zazwyczaj to one śmiały się ze mnie.
Dnia następnego, czułam się dziwnie oszołomiona w głowie i chciało mi się pić, więc na dzień dobry wypiłam jeną czwartą dwu litrowej butelki wody. Mimo, iż ze mną nie było tak źle, Richard i tak śmiał się ze mnie, szczególnie, kiedy zobaczył jak piłam. Popatrzyłam się na niego z przymrużonymi oczami. Ignorując go, wzięłam swoją butelkę wody i poszurałam piętami w kierunku kanapy. Włączyłam telewizor i zaczęłam skakać po kanałach. Pozostałam przy jakimś głupim serialu. Oglądając na leżąco przysnęło mi się.
Obudziłam się grubo po południu. Siadłam sobie na miejsce przed komputerem. Oczywiście aby gdy pojawiłam się na Facebook'u, skutkiem było natychmiastowe napisanie do mnie wiadomości przez Bellę. Ja od razu zastanowiłam się nad odpowiedzią, a następnie odpisałam. Chwilę porozmawiałyśmy i Bella wyskoczyła z kolejnym spotkaniem z resztą dziewczyn. "Jeszcze ci mało?" pomyślałam, ale za chwilę doczytałam, żeby spotkać się tak po prostu przy kawie. Nie miałam nic przeciwko.
Nazajutrz kolejnego dnia stawiłam się w umówione miejsce i w umówionym czasie razem z Bellą, Kaylą, Carly i Evelyn. Spotkałyśmy się tam, gdzie ostatnio. Na szczęście w naszym ulubionym lokalu podają nie tylko alkohol, ale i kawę. Nasz już zaznajomiony barman podśmiewywał się z moich przyjaciółek po ostatniej, niedawnej imprezie. Zważając na to, iż wtedy ja nie byłam aż tak nietrzeźwa jak one, śmiałam się razem z nim. Potem już rozmawiałyśmy w piątkę, a czasami dzieliłyśmy się na dwuosobowe grupki i gadałyśmy o odmiennych tematach. Podczas naszych rozmów w tle muzyki i gadających innych klijętów lokalu, coraz głośniej słychać było krzyki i zamieszanie. Zignorowałam to, do puki wrzeszczący koleś nie znalazł się niedaleko mnie. Obejrzałam się za siebie, a ten gdy mnie zobaczył, jakby szaleju dostał. Poza tym, był kompletnie pijany.
- To ty! - krzykną, a ja nie wiedziałam o co chodzi. Ten zaś rzucił się na mnie. Dusił mnie przez chwilę z racji tego, że byłam zaskoczona. W końcu uderzyłam go kolanem w brzuch, tym razem on się zdezorientował.
- Wiesz kto to? - spytała Bella.
- Nieee. Nie mam zielo... - nie dokończyłam, bo tamten ruszył na mnie z pięściami. Przychyliłam się lekko w lewo, by uniknąć ciosu, a następnie w prawo w tym samym celu. - ... nego pojęcia. - dopowiedziałam, a tamten znowu próbował mnie uderzyć, zablokowałam cios swoją dłonią, a potem drugą, wolną ręką uderzyłam go z całej siły w kość policzkową, aż go odrzuciło.
- Zapłacisz za to ! - kontynuował, ja nie wiedziała kompletnie o co chodzi. Ten zaś kontynuował i znowu chciał mnie uderzyć. Jego ruchy były przewidywalne, więc pierwsze dwa ciosy uniknęłam, ale blokując jego pięści, on uderzył mnie kolanem w brzuch. A potem jeszcze raz i jeszcze raz. W końcu kopnęłam go z prawej nogi. Stojąc do niego bokiem uderzyłam go piętą lewej nogi, robiąc półobrót. W wyniku tego upadł, chwilę pobył na podłodze i w końcu uciekł.
- Kto to był? - spytała Kayla.
- Znasz go? - następne pytanie zadała Carly.
- Nie mam pojęcia co to był za facet. Mam nadzieję, że nie narobi nam kłopotów.
No ! I ruszyłam się z miejsca!
Czy ktoś tu w ogóle jeszcze zagląda? XD
Taa wiem, zaniedbałam bloga, ale to wina jest mojej weny, która mnie opuściła... Mam nadzieję, że będę pisała rozdziały częściej na blogu i że nie będą dla was nudne ;-)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz