poniedziałek, 12 sierpnia 2013

Rozdział 29.

MUZYKA i MUZYKA
Nadeszła sobota, dzień w którym realizowany będzie mój plan. Kiedy rano się obudziłam się z tremą. Siedziałam na materacu, na którym spałam. Serce waliło mi jak młot, pociła się i nie miałam ochoty na jakiekolwiek jedzenie. W ręku trzymałam dwa pistolety, które załatwił mi Richard i dał na osiemnaste urodziny. Zabrałam je podczas gdy pakowałam swoje rzeczy, aby mieć swoje podczas pobytu u Belli. 
Kiedy zachodziła do mnie Bella, to widziałam, że się martwi o mnie. Wieczorem spotkaliśmy się gdzieś o dwudziestej. Omówiliśmy jeszcze kilka spraw. Było kilka kamer, czym więcej materiałów tym lepiej. 
Nadszedł czas. 
Poszłam na miejsce, tam gdzie prawie doszło do nieszczęścia z Claudią. Stałam, że niby na kogoś czekam na kogoś i udawałam że sprawdzam godzinę. Próbowałam nie patrzeć się w stronę kamer. Długo nie czekałam na niego. Zaszedł mnie od tyłu. Widziałam go w lusterku, które miałam w ręku, miałam przeczucie że tak może zrobić. Przy gardle miałam nóż, trochę się przestraszyłam. Zaczął się do mnie dobierać, chwile tak się dałam, ale kiedy miałam już dość i stwierdziłam że wystarczy na nagranie, walnęłam go łokciem w tą jego parszywą twarz. Puścił mnie. Oznaczało to, że musiało go boleć. Zaraz kopnęłam go i uciekłam. Kiedy pozbierał się on, też uciekł. Potem wszyscy wyszli i po kolei pokazywali nagrania. Poniekąd byłam z siebie dumna, ale też przestraszyłam, jak sobie poradzą dziewczyny. 
Tydzień póżniej. 
Czas nadszedł na Bellę. Też miała tremę jak ja. Nie przeszkadzałam jej, kiedy sama siedziała w swoim pokoju. Ale tym razem też trzymałam spluwy. W razie czego, to nimi miałam obronić Bellę. Gdyby poszło coś nie tak, miałabym tę sprawę na sumieniu. Spotkaliśmy się o tej samej porze co za pierwszym razem. Schowałam się razem z grupą. Bacznie obserwowałam co się dzieję. Było tak samo jak ze mną, ale do akcji weszli niektórzy chłopcy, którzy wyszli z uliczki, że niby są przypadkowymi przechodniami. Kiedy uciekła, kamień, a właściwie wielki głaz spadł mi z serca. 
W domu z Bella siedziałyśmy razem w jej pokoju bez słowa, nieżle się naraziła, podziwiałam ją za taką odwagę. Usnęłyśmy Oparte o ścianę, a nasze głowy oparte były o siebie.  
nad ranem przebudziłyśmy się, bo nie było nam nie wygodnie, ja poszłam na swoje legowisko, a Bella ułożyła się wygodnie na swoim łóżku. Obie usnęłyśmy i spałyśmy jak zabite kiedy wstał dzień. 
Przy obiedzie mama Belli pytała nas, dlaczego tak długo spałyśmy. Odpowiedziałyśmy, że oglądałyśmy film do póżna, a potem jak było, kiedy usnęłyśmy. Jej mama nie wiedziała o tej całej akcji, bo przecież by się nie zgodziła. 

                      

Nie ma to jak problemy ze zdjęciami. 
Ale dałam radę. Na razie niestety pisać niestety nie będę, ponieważ mam pomysł ale nie mogę obrócić go w słowa i jest problem z napisaniem czegokolwiek. Kiedy już mi to przejdzie to oczywiście będę kontynuowała przygody Agnes. Szykuję też dla was niespodziankę. Cieszycie się ? =D Ale pojawią się jeszcze dwa rozdziały =D 

2 komentarze:

  1. WOW! Jak zawsze super! :D
    Jestem ciekawa niespodzianki. :D
    Życzę Ci również natchnienia, bo musisz pisać. Ciekawość mnie po prostu zjada! :D

    OdpowiedzUsuń