poniedziałek, 15 lipca 2013

Rozdizał 14.

MUZYKA Będę dołączała muzykę taką która mi do danego rozdziału pasuje =D  

Przebudziłam się na chwilę gdy już tak jakby odchodziłam z tego świata. Ostatnimi siłami zobaczyłam, jak nad moim wózkiem na którym leżałam i mnie reanimowali, nachylał się spanikowany Sam. Zaraz tak jakby odpłynęłam. Słyszałam tylko jak lekarze mówili "schodzi nam" i dżwięk jadącego wózka i wjeżdżającego do karetki. I straciłam przytomność. 
Obudziłam się po dwóch miesiącach śpiączki farmologicznej, czy coś takiego. Ledwie się obudziłam, a już spać mi si chciało i po chwili usnęłam. 
Obudziłam się w nocy, nie mogłam potem usnąć. nie wiedziałam gdzie jestem. Przynajmniej wiedziałam że była pierwsza w nocy. Myślałam o różnych rzeczach. Co chwile mocniej mnie zabolały rany, tak że nie mogłam wytrzymać. W ogóle nie mogłam się ruszyć, bo by jeszcze bardziej bolało a poza tym bałam się że któraś rana się otworzy i zacznie lecieć krew. Myślałam szczególnie o tym co się stało pod tym budynkiem Vickersa. Podobno był jakiś świadek i opowiedział tak jak było w telewizji, a w głębi duszy miałam nadzieję że do mnie ktoś przyjdzie do tego ohydnego miejsca o nazwie szpital. Za moim łóżkiem chyba było okno i było otwarte bo słychać jak zaczynał padać deszcz. Chciałabym wyjść z tego budynku i potańczyć w tym deszczu. Nawdychać się świeżego powietrza. Nie wiem jakim cudem, ale minęło trochę czasu. Była już piąta rano. Usnęłam mimo że czułam jak rany ni pieczą ni bolą. 
Dwa tygodnie potem pozwolili mi wyjść na zewnątrz, ale z kroplówką. To urządzenie mnie wnerwiało. Kiedy doczągałam się już na zewnątrz, przystanęłam i wzięłam głęboki wdech, a potem wydech. W końcu poczułam świeże powietrze. Pospacerowałam trochę, ale czułam jak rany dają się we znaki. Akurat pielęgniarka mnie zawołała, ponieważ lekarz prowadzący chciał ze mną porozmawiać. 
Okazało się, że Richard dowiedział się gdzie jestem i kiedy już wyzdrowieje do końca że tylko będą wizyty kontrolne, to ściągnie mnie do Niemiec. Bardzo się cieszyłam. Znów zobaczę jego i Rex'a. Uświadomiłam sobie, że mam mega zaległość w szkole i że nie kontaktowałam się długo z Bellą. Miałam wyrzuty sumienia. Znowu. 
Kiedy nadszedł ten czas. ten lekarz był taki miły że zawiózł mnie na lotnisko. Podziękowałam mu i poszłam na miejsce w miejsce na którym miał na mnie czekać Richard. Zobaczywszy go szłam w jego kierunku coraz szybciej i szybciej aż zaczęłam biec. Ledwie się zatrzymując tak go przytuliłam, że jeszcze trochę bym go chyba udusiła. Cieszyłam się jak dziecko. Wracałam do domu. 

 


Zajebiste te gify =D Hahahaha!! 
No to w końcu jest rozdział 14 !!! 
Komentujcie i błagam was o to aby były chociaż pięć komentarzy, bo inaczej nie dodam następnego rozdziału ;) 

2 komentarze:

  1. Czytając Twoje opowiadanie czuję się, jak w grze GTA xd
    Boskie, po prostu boskie. Nie mogę doczekać się 15 rozdziału. ♥
    No i... Ciekawość mnie po prostu zżera. :D

    OdpowiedzUsuń