wtorek, 9 lipca 2013

Rozdział 10.

Kiedy otworzyłam drzwi ja i Carly zobaczyłyśmy coś dziwnego. Pan Han był podpity. widać było po nim i po butelce w jego dłoni. Zdziwiłam się bo rozwala swój samochód, który miesiącami naprawiał. Od razu ruszyłam, żeby go powstrzymać w tej rozróbie. W podskokach na jednej nodze dotarłam do niego i kiedy miał po raz kolejny uderzyć w samochód, powstrzymałam go podnosząc swoje ręce i blokując jego. On jednak chciał zrobić to co zamierzał i zaczął się ze mną siłować. W tym czasie przyszedł Dre, popatrzył co my wyprawialiśmy a potem na Carly, ale jednak zaraz jego wzrok wrócił na nas. Stałam na jednej nodze ledwie trzymając równowagę. Długo tak nie postałam i upadłam i przy okazji syknęłam dość głośno z bólu. Carly podbiegła do mnie i pomogła mi wstać, a w tym czasie pan Han odrzucił swój zamiar i opuścił ręce. 
Stwierdziłam że powie nam o co chodzi następnego dnia. Niech najpierw wytrzeżwieje. W tym czasie Carly dała mi swój numer telefonu. Ucieszyłam się że w tym koszmarze chociaż poznam jakiś życzliwych ludzi. 
Dnia następnego pan Han opowiedział nam co się stało. 
Okazało się że spowodował niechcący wypadek samochodowy i w nim zginęła jego żona i dziecko. A wcześniejszego dnia była rocznica tego wydarzenia. Biedak. Obwinia siebie za całe to zdarzenie. Przy okazji  opatrzył mi ranę.
Dre i ja postanowiliśmy go zająć treningami i ćwiczeniami do zawodów. Mimo że noga mnie bolała  nie chciałam aby był sam. Miałabym wtedy poczucie winy lub wyrzuty sumienia. 



Przepraszam że takie krótkie, ale jakoś tak wyszło =D Chciałam szybko cokolwiek dla was napisać :) Cieszycie się ?? =D 

2 komentarze:

  1. Wiesz, że się cieszymy. :)
    Opowiadanie, jak zwykle powala i szkoda mi pana Han'a. ;c
    No cóż, pisz szybko kolejny rozdział! ;) <3

    OdpowiedzUsuń