piątek, 19 lipca 2013

Rozdział 17.



Zaprowadził mnie do pomieszczenia gdzie przesłuchuję się ludzi. Policjant na początek się przedstawił. Nazywał się Christian Slater. Pokazał mi jakiś autoportret. Zauważyłam od razu, że jest mój. 
- Czy to pani jest na tym autoportrecie? - zadał mi pierwsze pytanie. 
- Tak, a o co chodzi? 
- A chodzi o pewien motocykl, który pani ukradła. 
- Oh shit... na śmierć zapomniałam. 
- Więc pani sobie przypomina ? 
- Tak, ale to była wyjątkowa sytuacja. Mój przyjaciel, też z policji, trafił w ciężkim stanie do szpitala. Dowiedziałam się nagle i chciałam tam jak najszybciej pojechać. 
- Ach tak? Jest pani pewna? - spojrzał na mnie jak na jakiegoś młodocianego żula. 
- Tak. Wtedy nie byłam pijana. 
- Tak? To dlaczego owy motocykl został znależony wbity w drzewo, a przed tym potrącając niewinną dziewczynę, niedaleko miejsca, gdzie panią zastałem pijaną. 
- Ale jak to? Przecież już mówiłam, że śpieszyłam się do przyjaciela. 
- Tak? A jak niby ten policjant, ten co niby leży w szpitalu ma na imię? - zapytał drwiąco. 
- Moser. Richard Moser, komisarz, ma psa o imieniu Rex i pracuje z niejakim Stockingerem i Kunzem. Najprawdopodobniej są najlepszymi policjantami od spraw zabójstw w Niemczech. 
- Dobra, dobra wystarczy. naprawdę pani go zna? 
- O kurde, zawsze chciałem go poznać - powiedział to w dziwny, dość sposób. 
- No raczej teraz to nie możliwe - zadrwiłam z niego. 
- No fakt. A co do pani ... 
- Agnes, mów mi Agnes. Nie lubię tego "pani". 
- No więc Christian 
- Agnes - podaliśmy sobie ręce.
Kazał mi na chwilę czekać. Po chwili przyszedł. 
- No więc tak czy owak, sobie posiedzisz. Rozmawiałem z kim trzeba i nawet bez sądu można wsadzić cię, więc idziesz na cztery dni. I dopóki nie wyjaśni się ta sprawa z potrąceniem i w ogóle tym wypadkiem, też posiedzisz. Załatwiłem też że pierwsze cztery dni, będą twoją karą, a potem się zobaczy. 
- Och znów zamknięta... - powiedziałam głosem zdechlaka, już miałam dość być niewolnikiem, przypominając też sobie ostatnią sytuację jaka mnie spotkała. Christian zaprowadził mnie do mojej celi. Kiedy zamykał coś burczał pod nosem "skąd ja ją znam...", czy coś takiego. Pomyślałam że widział mnie w telewizji, jeszcze za czasów mojej nieobecności tutaj. 


W końcu!!! Jakieś krótkie...
Znów miałam problem z gifem, ale wybrałam taki, jakoś mi się kojarzy =D 
Piszcie komentarze =D 

3 komentarze:

  1. No dziewczyno dobra robota!!! ♥
    Kocham to po prostu. Świetny rozdział, jak każdy. Bardzo ciekawy, trzyma w napięciu.
    Przykro mi i współczuję Agnes, że musi siedzieć w pace te cztery dni. :c
    No cóż, czekam na kolejny rozdzialikkk! ♥

    OdpowiedzUsuń
  2. Tak poza tym zostałaś przeze mnie nominowana do Liebster Awards. :)
    Szczegóły na moim blogu: A+ Za Seks.
    Gratuluję, świetny blog. ♥

    OdpowiedzUsuń
  3. piszesz takie super blogi ta trzymaj

    OdpowiedzUsuń