czwartek, 25 lipca 2013

Rozdział 20.

MUZYKA 

Rano obudził mnie Rex. Ledwie zwlekłam się z łóżka i poszłam za nim. Zaprowadził mnie do pokoju Richarda. Bez zastanowienia obróciłam się i poszłam do kuchni zrobić śniadanie. Zrobiłam całkiem niezłą jajecznice. Moserowi zaniosłam do niego, a sama zjadłam w kuchni prawie usypiając. Zrobiłam potem kawy, to się trochę rozbudziłam. Kiedy tak cały dzień latałam koło Richarda nadszedł wieczór. Oczywiście mieliśmy z grupą próbę. Spotykamy się teraz codziennie od godziny dwudziestej do czasami nawet pierwszej w nocy. Kiedy przychodziłam do domu byle jak się kładłam i tak potem wstawałam. Codziennie przez cały okres trenowania do programu. W dzień naszego występu nie zrobiliśmy żadnej próby. Postanowiliśmy się wyluzować. A podczas występu nieźle nam poszło i spodobaliśmy się jurorom, przy czym byliśmy dalej w programie. Za tydzień występ na żywo i będzie transmitowany w telewizji. Trochę się przestraszyliśmy, ale też daliśmy sobie radę. 
Zdziwiłam się gdy w dostaliśmy się do półfinału. Wszyscy cieszyliśmy się jak dzieci. Nagroda główna była niespodzianką, więc nikt nie wiedział co to będzie. Szczęśliwie trafiliśmy do finału. Wtedy to dopiero cieszyliśmy się jak cholera. Kiedy nadeszła chwila, która z trzech grup wygra, serce waliło nam jak młot. Niespodziewanie prowadzący wypowiedział naszą nazwę. Nazwaliśmy się "Tancerze", nie wiedzieliśmy jak, więc to było pierwsze lepsze, a trzeba podać jakąś nazwę. Kiedy to usłyszeliśmy to jedni skakali, a inni stali jak wryci, jakby byli przymocowani do podłogi. Tym kimś byłam między innymi ja. Wygraliśmy, co nas jeszcze bardziej uszczęśliwiło, lokal w którym możemy ćwiczyć. W końcu nie musieliśmy się stresować, że przyjdzie policja, bo zdarzało się że nas upominała, a kiedy się oddaliła, to robiliśmy swoje. Wcześniej udawając że zbieramy się do domu. Czasami też ukrywaliśmy się w krzakach przed tym nocnym patrolem. Teraz już nas głowa nie będzie boleć. Nie dość że lokal do tańczenia to jeszcze sto tysięcy Euro, taka panuje waluta w Niemczech. Tej nocy nie zamierzaliśmy przespać. Poszliśmy do naszej ulubionej knajpy. Bawiliśmy się chyba do samego białego rana. Tylko jeden z nas nie pił. Koleś miał kiedyś przez to problemy zdrowotne, odwiózł nas wszystkich do domów. Oczywiście budząc się rano z wielkim kacem nie powinno mnie zaskoczyć. Ale jednak zaskoczyło, bo ból był mocny, ale nie aż tak. Albo mniej wypiłam, albo po prostu się przyzwyczaiłam do tego stanu. 







Ponieważ nie wiedziałam który gif dodać, dodałam wszystkie :) 
Jak się podobało ? Dziś wraca mój brat z gór, więc komputer będzie zajęty a ja będę miała więcej czasu na napisanie kolejnych rozdziałów, mam nadzieję trochę dłuższych =D 
POZDRAWIAM WAS MOI KOCHANI FANI !!!! 

2 komentarze:

  1. YAYYY! Gratuluję bardzo uzdolnionej grupie! :D Tak trzymać! :D
    Czekam na kolejny rozdział. Zajefajne ♥

    OdpowiedzUsuń
  2. łał to jest coraz to ciekawsze i ciekawsze

    OdpowiedzUsuń