sobota, 6 lipca 2013

Rozdział 8.

Jednak nie mogłam się nad sobą rozczulać. Szybko wstałam, unikając cios jednego z nich. Nie mogłam się bić z moim Kung-Fu, tym co umiem, bo oni znali lepiej odemnie tę sztukę walki i przewidywali każdy mój ruch. Więc zaczęłam bronić się stylem ulicznym. Przyłożyłam z prawej potem z lewej pięści, co potem przyłożyłam temu drugiemu z kopa prosto w szczękę aż ugiął się z bólu. Nawet nie wiem który złapał za spluwę i zaczął strzelać. Szybko uciekłam i schowałam się za kolumną, ale jednak trafił mnie w lewe udo. Strasznie bolała. Wzięłam z nogawki moich dresów jakoś urwałam pasek i ścisnęłam ranę. 
Zdziwiłam się, kiedy zobaczyłam jak jeden idzie sobie spokojnie po torbę z wartościami, wyszłam zza kolumny, kierując w niego pistolet. 
- Nie radze - odezwał się drugi, wziął zakładnika. Dwunastoletnią dziewczynkę. Patrzyłam raz na dziewczynkę, raz na bandziora, który trzymał cenną dla niego torbę. Popatrzyłam na zmianę jeszcze kilka razy i opuściłam dłoń z bronią. Przecież nie będę ryzykować życia niewinnego dziecka. Poddałam się. Nie miałam wyboru. Kazali rzucić pistolet. Zrobiłam to. Kiedy już ten doszedł ze swoimi cennościami to ten drugi wypuścił dziewczynkę. Widząc jak biegnie przestraszona do swojej mamy, a jak obie popatrzyła na mnie, wiedziałam że dobrze zrobiłam. Wypuszczając ją, kazał mi iść za nim. Jeden był przede mną a drugi za mną. Idąc tak między młotem a kowadłem, zaryzykowałam i wyjęłam z pod bluzki pistolet, który przed tem tak jakby przymocowałam do stanika. 
Temu z przodu przywaliłam, a tego z tyłu przygwożdziłam do kolumny, dusząc go lewą ręką żeby się nie mógł poruszyć i przyłożyłam mu do głowy spluwę. Za chwilę przyjechała policja,karetka i Bóg wie co jeszcze, na szczęście bo mnie strasznie noga bolała. Nie wiem ile to kamer kręciło, ale wiem że było ich sporo. Nawet z helikoptera. Potam w każdych wiadomościach widziałam siebie
Ta noga mnie strasznie mnie bolała, ta chyba dlatego, że kula nie przeszła na wylot. Przynajmniej teraz nie wylądowałam w szpitalu. Mimo że chcieli mnie zabrać, nie chciałam.






 

Nie wiem dlaczego, ale te gify mi pasują, tan pierwszy do tego poddania się a ten drugi do tego ze nie chce do szpitala XD 
No ale piszcie swoje komentarze!!! Nawet anonimowe!!!

2 komentarze:

  1. Z tymi gifami to samo pomyślałam XD
    Kurde no... Opowiadanie bardzo mi się podoba i po prostu przepadam za nim! Jest najlepsze no! <3
    Kocham je i Ciebie więc pisz dalej ♥
    Nie mogę się doczekać nowego rozdziału, bo chcę wiedzieć, co będzie dalej. Super jest. :)
    Ale... Żal mi Agnes, naprawdę xd
    Dzielna jest. ♥♥♥

    OdpowiedzUsuń
  2. Boże boski ten rozdział.Czekam na więcej.

    OdpowiedzUsuń